Wędzidełko języka (zwane też podjęzykowym, ponieważ taka jest jego dokładna lokalizacja) to chyba wędzidełko, o którym przeciętny zjadacz chleba wie najwięcej. Ale też najwięcej jest sporów na jego temat. Wędzidełko to trzyma na uwięzi cały język. Jak podaje T. Sioda, 'jest pozostałością embriologiczną bez użytecznej funkcji w życiu człowieka'**. Konieczność jego podcięcia w razie zaburzeń artykulacji jest wciąż szeroko dyskutowana.
Przeciwnicy zabiegu frenotomii twierdzą, że odpowiednimi masażami wędzidełko można rozciągnąć na tyle, by umożliwić wyrazistą i poprawną artykulację, zwolennicy podcięcia wskazują z kolei nie tylko na trudności artykulacyjne w późniejszym wieku, ale także te w wieku noworodkowym i niemowlęcym, a mianowicie trudności ze ssaniem piersi. Uwięziony nadmiernie skróconym wędzidełkiem język dziecka nie jest bowiem w stanie wyssać mleka z piersi matki, co grozi spadkiem wagi i przejściem na karmienie butelką. Biorąc pod uwagę także fakt, że podcięcie wędzidełka w późniejszym wieku często stanowi dla dzieci i ich rodziców wydarzenie trudne i stresujące, sensowne zdaje się przeszkolenie personelu oddziałów noworodkowych w kierunku oceny długości wędzidełek podjęzykowych - tym bardziej, że wykonanie zabiegu w wieku noworodkowym nie niesie ze sobą ryzyka powikłań (istnieją jednak przeciwwskazania do zabiegu, np. zaburzenia krzepnięcia krwi).
Czym może skutkować skrócenie wędzidełka w późniejszym wieku, jeżeli zabieg nie został wykonany wcześniej? Przede wszystkim, nie pozwalając na uniesienie czubka języka, zaburza wymowę tzw. głosek dziąsłowych (l, sz, ż, cz, dż, r). Przeciwnicy podcięcia uważają, że po odpowiednim treningu języka nawet przy krótkim wędzidełku możliwe jest poprawne wypowiedzenie tych głosek, zwolennicy podcięcia z kolei podkreślają, że kłócenie się z rozwojowym ograniczeniem ruchomości języka wydłuża proces korekty wad wymowy, a także stwarza ryzyko traumy (możliwe jest bowiem pęknięcie wędzidełka podczas ćwiczeń bądź masażu, co jest widokiem dosyć przerażającym, biorąc pod uwagę fakt mocnego ukrwienia tej tkanki). W dyskusji na temat podcięcia pojawiają się jeszcze głosy, jakoby podcięcie groziło tworzeniem twardych blizn, które jeszcze bardziej niż krótkie wędzidełko ograniczają ruchomość języka. W tym miejscu należy podkreślić, że sam zabieg frenotomii nie jest równoznaczny z uwolnieniem języka. Zarówno przed podcięciem jak i po zabiegu logopeda powinien prowadzić z pacjentem odpowiednie ćwiczenia. Nadto konieczność powtórnego podcięcia nie zalicza się do powikłań - czasami istnieje po prostu konieczność podzielenia zabiegu na dwie tury. Niezależnie od tego, jaki sposób terapii wybierzemy, ważne, by zrobić to przy wsparciu specjalisty, któremu ufamy - i my, i dziecko.